Jakoś ciężko przejść do codzienności... Kamilek- dziś na ustach wielu osób i dlaczego nikt nie widział Go prędzej? Dlaczego ktoś dopiero Go zauważył w obliczu takiej tragedii? rozmyślam... przypominają mi się inne dzieci, niespełna 5 letnie które doznało każdej przemocy... od najbliższych... od mamy i taty... inne kilkumiesięczne "które wypadało z rąk" mamie... jeszcze inne 7 letnie dziecko, które kiedy poczuło się bezpiecznie zaczęło opowiadać (przyjmę formę męską): ❤️ leżałem w kuchni na podłodze przykryty jakimś płaszczem, było zimno, spałem tam wiele dni i nocy, jadłem śmieci z podłogi, nie potrafiłem... nie mogłem ruszać ręką, nie mogłem wstawać, podciągnąć spodni, nie chodziłem do zerówki "mówili: małe wakacje" w tym czasie mama i ojczym pili (tak, tak mówią dzieci które do nas przychodzą, pod słowem "pili" kryje się pili alkohol... jaki 5, 6 latek ze słowem pili kojarzy alkohol?), po wielu dniach przyszedł odwiedzić mnie tata i zabrał do lekarza miałem złamanie, miałem gips ale nigdy później już nie poszliśmy do lekarza, sami mi go zdjęli, pomoczyli wodą i rozcięli".... ❤️ kiedy przychodził ktoś z "opieki" mówili bądź cicho "maruda przyszła" i bawimy się w chowanego (aż poszła) ❤️ Często też jest tak, że Asystent rodziny widzi bardzo dużo i aby chronić dziecko/dzieci pisze do Sądu a Sąd mimo wielu negatywnych opinii, ciągłych interwencji - przywraca dziecko rodzicom... ❤️ mimo wyjecia Dzieci z rodziny biologicznej i umieszcze dzieci w pieczy, kiedy mama rodzi 7 czy 8 dziecko, to Dziecko zostaje przy Niej i trwa eksperyment na bezbronnym Dziecku, ile w stanie jest wytrzymać i znieść... ❤️ albo mimo udowodnionej przemocy rodziców wobec Dziecka Sąd daje urlopowania do miejsca zamieszkania, do miejsca zamieszkania oprawców :( (mimo strachu, lęku, łysienia plackowatego, zaburzeń psychosomatycznych)... ❤️ zmusza się Dzieci do spotkań z rodzicami mimo Ich wyraźnego krzyku i stanowczego "ja nie chcę"... ‼️Kto wówczas ma odpowiadać? Kto? Warto się zatrzymać... trzeba coś zmienić... STOP KRZYWDZENIU DZIECI❗️ STOP PRZYZWOLENIU NA KRZYWDZENIE❗️ Takie Dzieci trafiają do nas, do rodzin zastępczych...Tu zaczynają uczyć się życia... ktoś kiedyś spytał: dlaczego oni nie powiedzą w szkole? itd... Dziś mogę Wam odpowiedzieć na to pytanie: te Dzieci myślą, że to NORMA, że tak żyje się w innych domach, często też nie odczuwają bólu, mogą mieć zaburzenia czucia głębokiego... One też nie znają innego życia i często to był jedyny dotyk, ktory znali... Wiele razy dziwią się, że u nas nikt tak nie robi i dlaczego? Kiedy przyzwyczajają się, że można żyć inaczej I to jest norma zaczynają się otwierać, bo zauważają, że tamto życie było złe, że to było coś nie tak... Pamiętam słowa 4 latki kiedy spytała patrząc mi głęboko w oczy: -"ciociu, czy bicie to też jest miłość?" tak bardzo chciała w to wierzyć... Myślę, że sprawa Kamilka tak bardzo medialna za chwilę przycichnie, czy coś się zmieni? Pewnie nie.. nikt nie wyciągnie wniosków, nie zmieni przepisów, bedą debaty, drogie garnitury i perfumy itd. a gdzieś w ciemnym pokoju będą bezbronne Dzieci i ich oprawcy... do następnego razu, gdzie kolejne maltretowane Dziecko nie zdoła przeżyć... wówczas znowu rozpocznie się tylko medialny szum... :( Z potwornym smutkiem mama B. jeśli są osoby, które chcą nam pomóc zapraszamy do kontaktu: 

email: przystan.teczowepromyki@wp.pl

Tel. 512 092 321 (możliwy blik)

Nr konta: 96 1050 1764 1000 0092 2409 5860

Kiedy kilkanaście lat temu zaczynaliśmy tworzyć rodzinkę zastępczą nasze potrzeby były zupełnie inne, potrzeby naszych Dzieci były inne : rehabilitacja, wczesne wspomaganie rozwoju, terapie itd. dziś te dzieci wkarczają w pełnoletność, niestety przez alkohol którego doświadczyły w życiu płodowym ich świat jest inny ze względu na uszkodzenia neurologicze, psychiczne itd. nasze dzieci stają się pełnoletnie a funkcjonują na poziomie 6 latka, nie są zdolne do samodzielnej egzystencji. Czy KTOŚ z Was "wystawiłby za drzwi" tak uszkodzone Dziecko lub oddał do DPS? pokochaliśmy nasze Dzieci a One pokochały nas, tworzymy rodzinę, JESTEŚMY DLA NICH... a z Waszą pomocą nasze Pociechy -"wieczne dzieci" nadal będą mogły mieć dom.

Za każde wsparcie, cegiełkę DZIĘKUJEMY 

"Ośmioletni Kamilek po trzydziestu pięciu dniach walki o życie zmarł... Katowany tygodniami nikt nie widział nikt nie słyszał każdy swoje sprawy nad obrazkami nad figurkami płaczą a żywy chłopiec kona na krzyżu obojętności Połamane kości osiem kruchych wiosen na wrzący piec rzucone nikt nie widział nikt nie słyszał każdy swoje sprawy polewany wrzątkiem jakby Golgoty było mało Nie płaczcie nad figurkami nad krzyżowanym chłopcem płaczcie jeden krwisty wylew skatowanego ciała podpalony żywcem żrącą substancją polewany nikt nie widział nikt nie słyszał W świętym mieście Częstochowa wielki piątek małego Kamilka od tygodni nikt nie widział nikt nie słyszał Żyj chłopczyku żyj nawet jeśli umarłeś od środka /Kamilkowi z Częstochowy/" Nikt nie widział nikt nie słyszał, Magdalena Szpunar, 07.04.2023