Piecza zastępcza jest w złej kondycji... znam wiele fantastycznych rodzin z innych powiatów, które właśnie z końcem września kończą pracę jako rodzina zastępcza zawodowa czy rodzinny dom dziecka i robią to na swój wniosek... choć serce mówi im co innego muszą jednak żyć dalej. Przez ponad kilka miesięcy nie było u nich Dzieci, nie było umieszczeń i choć inne powiaty non stop wysyłały zapytania o miejsca do umieszczenia Dzieci - oficjalna odpowiedź była : "NIE DYSPONUJEMY MIEJSCAMI" a rodziny mimo dobrych warunków, pozytywnych ocen przez wiele miesięcy stałe PUSTE... Ogarnia mnie smutek i żal, bo tak niszczy się to co jest dobre, te rodziny które są a nie ma ich zbyt wiele... tylko po co? Zapotrzebowanie na rodziny jest ogromne... niedawno przyjęliśmy nasze 30 Dziecko tylko, że w tym roku przyjęliśmy 7 Dzieci... często są to rodzeństwa 5, 6, 7 osobowe... Choć serce pęka zostają podejmowane mega trudne decyzje - dochodzi do rozdzielenia rodzeństw, ponieważ nie ma rodzin, które mogłyby przyjąć jednorazowo taką ilość a Placówki Opiekuńczo-wychowawcze również nie dysponują miejscami i ustawa mówi jasno, że nie można tam umieszczać Dzieci poniżej 10r.ż jeśli nie ma w tym rodzeństwie choć jednego Dziecka powyżej 10r.ż. Niektóre rodziny nadal czekają, wczoraj napisała do mnie Cudowna osoba i ma GOTOWOŚĆ ORAZ KWALIFIKACJE... A jednak ciągle czeka ... Czy takie dzialania mają wspólną nazwę? "wszystko dla dobra Dzieci?" Dziś nachodzi mnie taka myśl... niech wszyscy Ci, którzy często oceniają rodziny zastępcze przez różne "pryzmaty" złożą wnioski o szkolenie na rodzinę zastępczą a w późniejszym czasie jeśli przejdą kwalifikacje, testy, rozmowy psychologiczne, ocenę, szkolenia itd. zostaną rodziną zastępczą choć dla 1 Dziecka... Zróbmy coś dobrego, bo WSZYSTKO ZALEŻY OD CZŁOWIEKA... Z pozdrowieniami mama B.