9 godzin w drodze... 60 minut RAZEM, bo tyle było nam dane być z naszym Dzieckiem... był spacer, szczęście, radość i wzruszenia. Oddział terapeutyczny wprowadził spokój, wyciszył emocje ... codzienna kilkugodzinna terapia przywraca wiarę, że może być inaczej i jeśli ktoś uważa, że nie warto było wspierać i być wiele lat przy tym zagubionym Dziecku, które w swoim życiu przeszło wiele, zbyt wiele a "bagaż" tego Dziecka mógłby przygnieść niejednego dorosłego, dziś wiem, że zdecydowanie było warto! Było warto też czekać na ten wyjątkowy list do MIKOŁAJA. Tak... wzruszyły mnie te słowa, bardzo szczere słowa płynące prosto z serca... wzruszyło mnie w dniu dzisiejszym to nasze Dziecko, które powiedziało -"ciociu, prezenty nie są najważniejsze na święta, najważniejsza jest rodzina i bardzo się cieszę, że jestem z Wami, że będę w domu z moją rodziną". Może gdyby kiedyś zapadły inne decyzje i wówczas terapia odbywałaby się bez różnych dziwnych historii w tle, to Dziecko już dawno zafunkcjonowałoby inaczej... może.... Wiem, że za jakiś czas być może będzie inaczej ale skupiam się na tej chwili, na tym liście, na tym wzruszeniu... Dziękujemy, że JESTEŚ ❤️ kochamy Ciebie ❤️ Z pozdrowieniami mama B