Nasza Rodzina
dodano przez "Mieć Rodzinę"
2024-07-23

Nasza Rodzina: Historia, Wyzwania i Nadzieje

Wprowadzenie

Od 2019 roku, razem z mężem, prowadzimy rodzinny dom dziecka. Obecnie opiekujemy się 12 podopiecznymi na stałe oraz 2 w trakcie przechodzenia do rodzin adopcyjnych. Nasz dom jest miejscem pełnym wyzwań, ale również radości i nadziei. Każde z dzieci, które u nas przebywa, niesie ze sobą swoją unikalną historię, pełną emocji i doświadczeń. Chciałabym podzielić się kilkoma z tych historii, które pokazują, z czym mierzymy się na co dzień i jak staramy się pomagać dzieciom odnaleźć nowe życie.

Sandra: Młoda Mama Szukająca Bezpieczeństwa

Sandra to prawie 18-letnia młoda mama, która trafiła do nas jeszcze w ciąży. Obecnie mieszka z synkiem Ksawerym, który 17 lipca skończył dwa miesiące. Sandra spędziła prawie całe swoje życie w domu dziecka i znalazła się u nas miesiąc przed porodem, ponieważ nikt z jej bliskich nie chciał jej przyjąć. Gdybyśmy jej nie pomogli, została by rozdzielona od synka, a jej sytuacja mogłaby być znacznie gorsza.

Daliśmy Sandrze szansę na nawiązanie prawidłowych relacji z dzieckiem i na dokończenie szkoły. Obecnie opiekuje się Ksawerym i mówi, że jest szczęśliwa. Sandra zacznie naukę w drugiej klasie szkoły branżowej, co da jej możliwość zbudowania lepszej przyszłości zarówno dla siebie, jak i dla swojego synka.

Sandra pragnie miłości i akceptacji. Często się uśmiecha, jest wesoła i mówi, że jest teraz szczęśliwa. Jej przeszłość była trudna i pełna zagubienia, ale ma teraz szansę na nowe początki. Jesteśmy pełni nadziei, że nowa szansa na edukację oraz wsparcie, które otrzymuje, pozwolą jej stworzyć lepsze jutro.

Justyna: Trudna Decyzja

Kilkanaście miesięcy temu mieliśmy pod opieką nastoletnią mamę, Justynę. Była zagubiona i całkowicie uzależniona od swojego partnera, któremu podlegała w każdej kwestii. Niestety, kilkukrotnie uciekała, zostawiając synka bez opieki, co narażało go na poważne problemy zdrowotne i zaniedbania.

Justyna zaczęła nabierać refleksji, ale było już za późno. Kilka dni po swoich 18. urodzinach została pozbawiona władzy rodzicielskiej, a jej zdrowy, niespełna roczny Maciuś trafił do cudownej rodziny, która stworzyła dla niego wspaniały dom. Choć była to trudna decyzja, wierzymy, że było to najlepsze rozwiązanie dla Maciusia.

Justyna dzwoni czasami, informując, że odeszła od partnera i poukładała swoje życie. Wyraża żal, że nie słuchała rad i nie wzięła odpowiedzialności za swojego synka. Czuje się z tego powodu bardzo źle. Mimo że jej decyzje były trudne i wymagały interwencji, rozumiemy jej sytuację i współczujemy jej.

Rodzeństwo: Maksymilian, Kryspin i Julia

Maksymilian (16 lat), Kryspin (13 lat) i Julia (10 lat) trafili do nas po trudnych przejściach w poprzedniej rodzinie zastępczej, która opuściła je bez słowa. Byli przestraszeni, rozgoryczeni i wściekli, ponieważ po raz kolejny dorośli ich zawiedli. Z całego rodzeństwa Maksymilian okazał się najbardziej dzielny, pomagając bratu i siostrze, choć często obwiniał Julię za różne problemy.

Maksymilian: Droga do Domu

Maksymilian starał się pokazać, że jest twardy, jednak w rzeczywistości jest wrażliwym, rodzinnym i opiekuńczym chłopcem. W szóstej klasie zaczął się buntować, co przejawiało się w kradzieżach pieniędzy i innych problemach wychowawczych. To doprowadziło do umieszczenia go w placówce opiekuńczej, co było dla mnie bardzo trudnym czasem.

Poświęciliśmy Maksymilianowi dużo uwagi, regularnie jeżdżąc z nim do psychologa, na terapię i konsultując się z różnymi specjalistami. W tym okresie Maksymilian był na mnie zły, obarczając mnie winą za jego sytuację. Po kilku miesiącach jednak zrozumiał, że dom był dla niego najlepszym miejscem. Informował mnie o swoich postępach i prosił, by go zabrać do domu.

Po długiej walce sąd pozwolił mu wrócić do nas. Od tamtej pory Maksymilian nie sprawia problemów, kocha nas i wyraża chęć zmiany nazwiska na nasze, co jest dla nas ogromnym wyrazem jego miłości i przywiązania.

Kryspin: Od Rozpaczy do Sukcesu

Kryspin, młodszy brat Maksymiliana, miał bardzo trudny start. Po przybyciu do nas, Kryspin dwukrotnie próbował odebrać sobie życie, wyrażając przekonanie, że jego życie jest beznadziejne. Z mężem spędzaliśmy noce, nasłuchując, czy przypadkiem nie wstał, dopóki nie rozpoczął terapii u psychologa.

Początki terapii były wyjątkowo trudne – Kryspin nie chciał nawet wejść do gabinetu terapeutycznego. Z czasem jednak zaczął ufać i otwierać się przed specjalistami. Po dwóch latach intensywnej terapii indywidualnej i grupowej, Kryspin przeszedł ogromną przemianę. Dziś jest wzorowym uczniem, przewodniczącym szkoły i aktywnym uczestnikiem zawodów sportowych.

Jesteśmy z niego ogromnie dumni, widząc, jak pokonał swoje trudności i rozwija się w wspaniałego młodego człowieka.

Julia: Złość i Zaniedbanie

Julia, najmłodsza z rodzeństwa, początkowo nie była lubiana przez swoich braci, którzy obwiniali ją za problemy w rodzinnym domu. Zaniedbania, jakich doznała, wywołały w niej dużą agresję, co przejawiało się w krzykach, trzaskaniu drzwiami, rzucaniu przedmiotami oraz moczeniu się w nocy aż do ósmego roku życia.

Pomimo tych trudnych początków, Julia z czasem nauczyła się reflektować nad swoim zachowaniem. Choć sporadycznie ma trudne dni, teraz potrafi lepiej radzić sobie z emocjami i konfliktem. Jej rozwój emocjonalny i postęp w radzeniu sobie z trudnościami jest dla nas źródłem nadziei i radości.

Gabryś i Marysia: Nowy Początek

W czerwcu tego roku, tuż przed planowanym wyjazdem nad morze, otrzymaliśmy telefon z prośbą o przyjęcie dwójki dzieci przebywających w placówce. Bez wiedzy męża postanowiłam po nie pojechać. Gabryś i Marysia, pochodzący z drugiego końca Polski, trafiły do nas w trudnym momencie. Ich mama wędrowała po kraju, szukając kolejnego partnera jednak wzbudzając w dzieciach ogromne poczucie odpowiedzialności za nią. Gabryś opowiadał, że musieli opiekować się mamą, która często była chora i nie mogła chodzić (pijana)?. Kiedy pierwszy raz zobaczył morze, powiedział, że nigdy nie widział tak dużej piaskownicy.

Marysia, która cierpi na zespół Schonleina-Henocha, nie była wcześniej odpowiednio leczona. Mimo ogromnego zaniedbania, dzieci wciąż kochają swoją mamę. Staramy się, by poczuły się u nas bezpiecznie i szczęśliwie. Gabryś, zafascynowany porządkiem, potrafi wojskowo scielić łóżko, ale często leży cały dzień z obawy przed karą za złe zachowanie. Marysia, z kolei, czasami wyraża swoje emocje poprzez agresję, bijąc prosto w twarz.

Dzieci te przyniosły ze sobą wzorce zachowań wynikające z trudnej przeszłości i zaniedbań, które nie są ich winą. Naszym zadaniem jest ogromna praca, aby pokazać i nauczyć je innego sposobu zachowania oraz pomóc im odnaleźć nowe wzorce w bezpiecznym i wspierającym środowisku

Zuzia: Trudne Rozstanie

Cztery lata temu w naszym domu znalazła się Zuzia. Jej mama zostawiła ją w szpitalu, twierdząc, że nie poradzi sobie z wychowaniem dziecka. Po czterech miesiącach, które Zuzia spędziła z ciocią, trafiła do nas. Od samego początku zawładnęła naszymi sercami i całym domem.

Zuzia, choć mała pannica, szybko objęła kontrolę nad naszym życiem i domem. Rozwijała się rewelacyjnie, mimo obciążeń . Była bystra, rozumiejąca i pełna życia. Spędziła z nami dwa lata, które były pełne radości, ale także wyzwań.

Rozstanie z Zuzią było najtrudniejszym, jakie przeżyliśmy, zwłaszcza w okresie pandemii, który wszystko przedłużył i skomplikował. Rozważałam możliwość adopcji Zuzi, ale mąż przypomniał mi, że nasza rola polega na czymś innym – na wspieraniu dzieci w potrzebie, a nie na przywiązywaniu się do nich na stałe. Mimo że wiem, że Zuzia jest teraz szczęśliwa w nowym domu z kochającymi rodzicami, wciąż za nią tęsknię.

Szymon, Daniel i Oliwia: Lekcja Rodzicielstwa

Od marca 2019 roku w naszym domu są Szymon (12 lat), Daniel (8 lat) i Oliwia (16 lat). To dzięki nim nauczyliśmy się, jak być rodzicami zastępczymi. Początkowo sądziliśmy, że wystarczy zapewnić im to samo, co naszym biologicznym dzieciom, aby wszystko było w porządku. Szybko jednak przekonaliśmy się, że to tylko nasze wyobrażenia.

Dziś mierzymy się z wyzwaniami, jakie niosą ich niepełnosprawność intelektualna, zaburzenia więzi oraz syndrom pourazowy. Każdy dzień to dla nas praca i nauka, a relacje z nimi wymagają ogromnej cierpliwości i zaangażowania. Po kwalifikacji przez ośrodek adopcyjny nie znaleźli się dla nich rodzice adopcyjni, więc dzieci pozostaną z nami, aż osiągną pełnoletność.

Szymon, teraz 12-letni chłopiec, jest pełen energii, ale zmaga się z trudnościami wynikającymi z zaburzeń więzi i niepełnosprawności intelektualnej. Często wymaga indywidualnego podejścia oraz cierpliwości, aby znaleźć sposób na efektywne wsparcie jego rozwoju.

Daniel, mający 8 lat, również zmaga się z podobnymi trudnościami. Jego potrzeba miłości i bezpieczeństwa jest ogromna, a my staramy się zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju. Czasami jego reakcje są impulsywne, co wymaga od nas elastyczności i konsekwencji w podejściu wychowawczym.

Oliwia, nasza 16-letnia nastolatka, przechodzi trudny okres związany z zaburzeniami emocjonalnymi i pourazowymi. Relacje z nią są bardzo skomplikowane, co wynika z jej potrzeby miłości i zrozumienia, ale także z intensywnych emocji związanych z jej przeszłością. Czasami potrzebuję wyjść do pokoju i pobyć sama, aby naładować energię i wrócić z nową siłą do opieki nad nią.

Mimo trudności, staramy się zapewnić im miłość, stabilność i wsparcie, jakiego potrzebują. Dzieci te, mimo że wymagają wiele cierpliwości, mają ogromne pragnienie miłości i bliskości. Każdy dzień z nimi to nowe wyzwania, ale także momenty radości i nauki.

Kamil, Olek i Tomasz: Rodzeństwo w Potrzasku

Kamil (11 lat), Olek (6 lat) i Tomasz (3 lata) to trzej inteligentni i zdrowi chłopcy, którzy jednak zmagali się z trudnościami w tworzeniu więzi między sobą, będąc obciążeni trudną przeszłością.

Kamil, najstarszy z rodzeństwa, jest bystrym i inteligentnym chłopcem, ale często wyrażał frustrację z powodu opieki nad młodszymi braćmi. W rodzinie, gdzie mama nie interesowała się dziećmi i stosowano przemoc, Kamil musiał pełnić rolę opiekuna dla młodszych braci, co pogłębiało jego złość i frustrację. Często uciekał do ojca, który mieszkał na drugim końcu miasta, aby znaleźć pocieszenie. Jego potrzeba uwagi i osobistego wsparcia była ogromna, co, w połączeniu z trudnościami w relacjach z rodzeństwem, doprowadziło do decyzji o ich rozdzieleniu. Mimo swojej inteligencji, Kamil zmagał się z poważnymi problemami wychowawczymi, takimi jak manipulacja, kłamstwa i kradzieże. Żadne metody wychowawcze nie przynosiły trwałych rezultatów, co skłoniło nas do objęcia go kuratelą sądową. Kamil wciąż pracuje nad swoimi problemami i poszukuje stabilizacji. Pomimo trudności, jest wzorowym uczniem, ale jego zachowanie wymaga dalszej pracy.

Tomasz, typowy trzylatek, często próbował testować nasze granice poprzez krzyk i płacz, wymuszając swoją wolę. Mimo wyzwań związanych z jego zachowaniem, udało nam się znaleźć dla niego kochających rodziców adopcyjnych. Tomasz jest teraz szczęśliwy i ma zapewnione środowisko sprzyjające jego rozwojowi.

Olek, średni z rodzeństwa, to mądry chłopiec, który często poszukiwał siłowych rozwiązań konfliktów wśród rodzeństwa oraz w relacjach z domownikami. Jego intensywne poszukiwania rozwiązań siłowych były dla nas dużym wyzwaniem. W rodzinie, w której stosowano przemoc, Olek nauczył się, że siła jest sposobem na rozwiązywanie problemów. Pomimo trudności, udało się znaleźć dla niego nową rodzinę adopcyjną, na którą bardzo się cieszy. Olek uwielbia jeździć na rowerze i kąpać się w basenie, co sprawia mu dużą radość.

Rodzeństwo miało trudną przeszłość, z zaniedbaniami ze strony matki oraz przemocą w domu rodzinnym. Kamil, w roli nieformalnego opiekuna, często był na młodszych braćmi zły, a cały zespół musiał radzić sobie z dziedzictwem przemocy, które również wpływało na ich zachowanie.

Aleksander :Pokonanie lęków

Aleksander trafił do nas, gdy miał niespełna dwa lata. Z pełnym autyzmem, który niósł ze sobą wiele wyzwań, Aleksander pokazał nam, jak trudne i wymagające może być życie z tą chorobą. Jego wcześniejsza opiekunka trzymała go w zamkniętej trampolinie przez prawie dwa lata, przekonując nas, że to jedyne miejsce, w którym czuje się bezpiecznie.

Po przybyciu Aleksandra do naszego domu, zdecydowaliśmy się na zakup trampoliny, zakładając, że będzie to najlepsze rozwiązanie. Jednak szybko zrozumieliśmy, że to nie była właściwa decyzja. Pomimo trudności związanych z adaptacją i lękiem Aleksandra, udało nam się stworzyć dla niego bardziej odpowiednie i bezpieczne środowisko.

W miarę jak zmienialiśmy jego otoczenie na bardziej przyjazne, Aleksander zaczął robić zauważalne postępy. Jego rozwój w nowym środowisku był wzruszający i pokazał, jak ważne jest odpowiednie dopasowanie opieki do potrzeb dziecka.

Aleksander, jako jedyny z naszych dzieci, miał szczęście wrócić do swojego biologicznego taty, co było dla nas szczególnym momentem. Jego historia jest przykładem tego, jak ważna jest elastyczność i indywidualne podejście w pracy z dziećmi z autyzmem, oraz jak ogromną rolę odgrywa możliwość powrotu do rodziny biologicznej, gdy tylko jest to możliwe i korzystne dla dziecka.

Bartosz : Wielka Niewiadoma

Bartosz był małym, płaczliwym i przerażonym chłopcem, który trafił do nas z ogromnym bagażem traumatycznych doświadczeń. Jego rodzice biologiczni nie zapewniali mu podstawowej opieki ani bezpieczeństwa, co w dużej mierze przyczyniło się do jego lęków i niepewności.

Bartosz bał się dosłownie wszystkiego – od najdrobniejszych zabawek po codzienne czynności. Jego strach i opór były tak silne, że każde nowe doświadczenie wymagało od nas ogromnego wysiłku, by przekonać go do jakiegokolwiek działania. Terapia w zakresie jego zaburzeń była dla niego prawdziwą męką. Chłopiec płakał intensywnie i przy każdym ćwiczeniu trzeba było stosować podstępne metody, aby go zachęcić.

Mimo ogromnych trudności, Bartosz wkrótce znalazł nowych rodziców adopcyjnych. Ta zmiana otworzyła przed nim zupełnie nowe możliwości rozwoju. W nowym, pełnym miłości i stabilności środowisku, Bartosz zaczął robić postępy, które były dla nas niezwykle wzruszające i satysfakcjonujące.

Jego historia jest przykładem na to, jak ważna jest prawidłowa opieka i wsparcie dla dzieci, które doświadczyły zaniedbania. Bartosz, dzięki wsparciu swoich nowych rodziców, ma teraz szansę na lepszy rozwój i życie, którego tak bardzo potrzebował.

Piotruś: Ból i Strata

Piotruś trafił do nas prosto ze szpitala, mając zaledwie trzy miesiące. Jego stan był poważny – cierpiał na ciężkie uszkodzenie mózgu, które wymagało stałej opieki i intensywnego wsparcia medycznego. Pomimo trudności, od pierwszych chwil pokochałam Piotrusia całym sercem. Nasza przygoda z nim rozpoczęła się od regularnych odwiedzin w szpitalu, a następnie, gdy tylko było to możliwe, przejęliśmy opiekę nad nim w naszym domu.

Piotruś był stale pod tlenem, oddychał przez rurkę tracheostomijną i był karmiony bezpośrednio do żołądka za pomocą strzykawki. Choć jego stan zdrowia był bardzo poważny, czuliśmy głęboki spokój i miłość, które emanowały od naszego małego podopiecznego.

Każdy dzień z Piotrusiem był dla nas wyzwaniem, ale także źródłem ogromnej radości i satysfakcji. Niezwykle ważne dla nas było zapewnienie mu jak najlepszej opieki i komfortu, który umożliwiałby mu, choćby przez chwilę, poczuć się kochanym i bezpiecznym.

Niestety, mimo naszej ogromnej determinacji i miłości, Piotruś zmarł po długiej i intensywnej walce o życie. Jego śmierć pozostawiła w naszych sercach niezatartą pustkę – pustkę, której nic nie jest w stanie wypełnić.

Piotruś nauczył nas wiele o sile miłości i o tym, jak ważne jest zapewnienie każdemu dziecku szansy na poczucie, że jest kochane, nawet w obliczu największych trudności. Mimo że nasz czas z Piotrusiem był krótki, pozostanie na zawsze w naszych sercach jako symbol niezwykłej odwagi i niewyobrażalnej siły.

Sebastian: Siła i Walka

W naszym domu przeszliśmy wiele wyzwań, a jednym z najbardziej poruszających przypadków był Sebastian, dwulatek z FAS (wrodzonego zespołu alkoholowego). Kiedy Sebastian trafił do nas, był bardzo przestraszony i zaniedbany. Jego stan zdrowia był na tyle poważny, że miał przykurcz niemowlęcy, który dopiero zaczęliśmy leczyć.

Sebastian miał trudności z rozwojem motorycznym i społecznym. Nikt nie wierzył, że będzie w stanie pokonać swoje ograniczenia, ale my wiedzieliśmy, że musimy dać mu szansę. Codziennie pracowaliśmy z nim intensywnie – ćwiczyliśmy, stawialiśmy nowe granice i wspieraliśmy jego postępy. To była ogromna praca, ale każdego dnia widzieliśmy, jak Sebastian rośnie w siłę i zaczyna rozkwitać.

Pomimo poważnych zaburzeń, Sebastian zaczął robić postępy w dziedzinach, które wcześniej wydawały się poza jego zasięgiem. Jego rozwój był niesamowity – w pewnych aspektach pokonał nawet zdrowych rówieśników. Jego uwielbienie do śpiewania stało się dla nas wszystkich źródłem radości. Każdego dnia jego uśmiech i entuzjazm przypominały nam, jak ważne jest, aby wierzyć w potencjał każdego dziecka, niezależnie od wyzwań, przed którymi stoi.

Dzięki ciężkiej pracy i ogromnemu zaangażowaniu, Sebastian znalazł wspaniałych rodziców adopcyjnych na drugim końcu Polski. Już niedługo będzie miał pełną adopcję, a my cieszymy się, że jego nowa rodzina będzie mogła kontynuować jego rozwój i obdarzyć go miłością, na którą zasługuje.

Nasze Życie

Razem z mężem mamy prawie 50 lat. Mąż pracuje zawodowo, a ja zajmuję się domem i dziećmi. Nasza praca trwa cały dzień, a czasami także w nocy, gdy dzieci chorują lub mamy do czynienia z uciekinierami. Pełnimy role psychologa, pedagoga, pielęgniarki i wielu innych. Mieszkamy na wsi, w pięknym domu z dużym podwórkiem. Kochamy przyrodę, spacery po górach, wypady nad jezioro czy morze. Dzieci świetnie się z nami dogadują, pomagają i mają swoje obowiązki.

Zdrowie i Determinacja

W ubiegłym roku zachorowałam i musieli amputować mi macicę wraz z przydatkami. Okropne bóle nie dawały mi spokoju, okazało się, że mam również uszkodzony kręgosłup. Mimo wszystko, nie poddajemy się. Żyjemy dalej, cieszymy się radością dzieci, efekty naszej pracy widać w ich osiągnięciach, nawet tych najmniejszych, jak nauka jazdy na rowerze.

Nasza Praca

Oprócz codziennej opieki nad dziećmi, zajmujemy się dokumentami, sprawozdaniami, leczeniem, nauką, gotowaniem i sprzątaniem. Mimo że oboje z mężem mamy prawie 50 lat i borykamy się z własnymi problemami zdrowotnymi, nie poddajemy się. Cieszymy się z każdej radości dzieci i z ich postępów. Nasza praca to nie tylko opieka, ale także ciągła nauka i adaptacja do nowych wyzwań.

Nasza Rodzina

Nasza rodzina zmaga się z różnymi trudnościami: od zespołu FAS, zaburzeń więzi, po upośledzenie umysłowe i zaburzenia sensoryczne. Kochamy nasze dzieci i pragniemy, aby nigdy więcej nie doznały zaniedbań. Chociaż nie zawsze udaje nam się pomóc każdemu dziecku w pełni, staramy się zapewnić im bezpieczne i kochające środowisko.

Najtrudniejsze Momenty

Najtrudniejszym momentem w naszej pracy była śmierć Piotrusia. Był z nami krótko, ale jego obecność pozostawiła w nas trwały ślad. Piotruś trafił do nas ze szpitala w ciężkim stanie, z uszkodzeniem mózgu, wspomagany tlenem i karmiony przez PEG-a. Mimo ogromnej walki o jego życie, zmarł. Jego śmierć była dla nas ogromną stratą, a nasze dzieci po tym wydarzeniu bardzo się boją, gdy ktoś choruje, zwłaszcza te najmniejsze, które nie rozumieją w pełni sytuacji.

Podsumowanie

Kochamy nasze dzieciaki i pragniemy, aby ich życie nigdy nie było takie, jak wcześniej. Każde z nich to inna historia, inne wyzwanie i inna radość. Chociaż nasza praca bywa trudna i wyczerpująca, nie zamienilibyśmy jej na żadną inną. Jesteśmy dumni z każdego dziecka, które przeszło przez nasz dom i cieszymy się, że możemy im pomóc na ich drodze do lepszego życia. Nasz dom to miejsce pełne miłości, nadziei i nowych początków. Razem z mężem wierzymy, że dając dzieciom stabilność, miłość i wsparcie, możemy odmienić ich życie na lepsze.

 






Statystyki oraz dokumenty do pobrania     Statystyki: stan na dzień 31 grudnia 2022 r. – 72 812 dzieci objętych pieczą zastępczą   •  0,7%- wzrost liczby wychowanków instytucjonalnej pieczy zastępczej w porównaniu do 2021 r. •  0,2% - spadek liczby dzieci w rodzinnej pieczy zastępczej w porównaniu do 2021 r.   Liczba dzieci przebywających w instytucjonalnej pieczy zastępczej – 16 572 Liczba placówek – opiekuńczo – wychowawczych – 1 294 Liczba regionalnych placówek opiekuńczo-terapeutycznych – 10 Liczba interwencyjnych ośrodków preadopcyjnych - 3   Liczba dzieci w rodzinnej pieczy zastępczej – 56 240 Liczba rodzin zastępczych – 35 439 Liczba rodzinnych domów dziecka – 781   Dane statystyczne rok 2022 (źródło danych GUS) Dzieci w Rodzinnej Pieczy Zastępczej (2022 r.) – 56 240 Dzieci w Instytucjonalnej Pieczy Zastępczej (2022 r.) – 16 572   Pod koniec 2022 r. funkcjonowało 1307 placówek instytucjonalnej pieczy zastępczej, z tego 1294 placówki opiekuńczo-wychowawcze, 10 regionalnych placówek opiekuńczo-terapeutycznych i 3 interwencyjne ośrodki preadopcyjne. Wśród tych pierwszych działało:...
Dekoracyjna linia oddzielająca treści
  • Prośba o wsparcie
    Kochani Od 23 lat opiekujemy się dziećmi w ramach pieczy zastępczej. Obecnie mamy pod opieką 14 dzieci od 1 roku do 6 lat w tym 4 dzieci z...
  • Czy Mikołaj o nas nie zapomni?
    Takie pytania zadają dzieciaki. Dla dorosłych to czas wytężonej pracy i pichcenia w kuchni,lepienia pierogów,robienia makowców,doprawiania śledzi z ananasem...
  • Dziękuję
    Dziękuję tajemniczej osobie za spełnienie potrzeb naszego malucha
  • Gdzie jest Laponia?
    Szukaliśmy przez parę chwil Laponii. A tam tylko śnieg ,malo domków wtedy padło pytanie od dzieci....a gdzie ta fabryka Świętego Mikołaja? No i zaczęły...

Lista placówekNajczesciej zadawane pytania

Wsparcie dla wychowanków opuszczających domy dziecka

Kończąc 18 lat wychowankowie placówek najczęściej opuszczają  mury placówki. Stają przed dużym wyzwaniem jakim jest...

07.05.15 - Jestem na tej stronie bo:

 
 
 
 
 
 

Wyniki sondy